25 marca 2018

Po przerwie i towarzysko ...


Witam po przerwie, bardzo intensywnej przerwie w której się dużo wydarzyło. Ale po kolei. Jak wiecie bardzo intensywnie poszukiwałam pracy. Szlag mnie już trafiał od siedzenia w domu. Najbardziej chciałam wrócić na stare śmiecie, czyli do pracy w zakładach bukmacherskich. Wysyłałam cv do innych miast, bo w moim nic nowego nie otwierali licząc na szczęście. Ale nie tylko do zakładów wysyłałam. Zdarzały się też inne sklepy. No i jak człowiek już się tej zimy rozchorował to oczywiście telefony się rozdzwoniły. Wciągu dwóch dni miałam trzy oferty, dwie z zakładów i jedną z Rossmanna. I taka przeziębiona musiałam stawić się na tych rozmowach. I oczywiście los chciał, że w Rosku przeszłam do drugiego etapu, jako jedna z 6 osób na ponad 20 jakie były na rozmowie, a i w zakładach mnie chcieli przyjąć. Oczywiście wybrałam zakłady bukmacherskie, mimo że w Łodzi i trzeba dojeżdżać. Ale to jest to co lubię robić i co sprawia mi przyjemność. Nie będę pisała co to za firma, bo mi nie wolno. Jednak wszystko rozegrało się w takim tempie, że po 4 dniach od dostania pracy siedziałam już na szkoleniu. Pięć dni odłączona od prawie wszystkiego, no ale Manchesteru i Barcy w LM sobie nie odpuściłam. Po szkoleniu weekend wolny i od poniedziałku zaczęłam pracę. Nie powiem dojazdy trochę męczą i godzin w pracy siedzę sporo, ale zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Najważniejsze, że póki co praca jest. A dalej życie ułoży scenariusz.

Teraz może trochę o sporcie.
Podczas mojej nieobecności moja kochana Lechia siatkarska awansowała do finału 1 ligi i powalczy o awans do Plus Ligi. Tak, nasz beniaminek walczy o Plus Ligę. Na początku aż to nieprawdopodobne się wydawało. Przed nami spotkania z AZS Częstochowa, czyli z rywalem z którym niestety dwa razy przegraliśmy. Ale w Lidze te porażki zbyt dużego wpływu nie miały, nie mam nic przeciwko, by teraz karta się odwróciła i chłopcy z Tomaszowa pokonali tych z Częstochowy. Oczywiście finał do trzech zwyciestw, pierwsze dwa spotkania w Częstochowie, a rywalizacja rozpoczyna się już jutro. Niestety tym razem Ilonka na mecz nie pojedzie. Będę siedziała w pracy, po za tym na tygodniu ciężko jest się zmobilizować.
Trochę w gorszych nastrojach są piłkarze Lechii z Tomaszowa. W trakcie przerwy zimowej słyszałam jak to wygrywają mecz sparingowy za meczem. Kibice zachwyceni, bo Lechia włączy się w walkę o awans do 2 ligi, a tutaj taki klops i pierwszy mecz i już porażka. Co prawda z drużyną, która obecnie jest wyżej w tabeli od Lechii i w meczu wyjazdowym, no ale kibice mogą czuć się zawiedzeni. Ja oczywiście śledzę losy Lechii, ale w tej lidzę kibicuję oczywiście Widzewowi. Niestety Widzew też w kratkę zaczął. Co prawda wczoraj wygrał i znów awansował na pozycję lidera, ale główny rywal w walce o awans ma dwa mecze do tyłu i tylko trzy punkty straty. Ale mimo wszystko walka będzie chyba do końca trwała. 

Teraz jest pod względem meczowym nudny weekend, bo mamy mecze towarzyskie. Polska niestety swój pierwszy przed mundialowy sprawdzian przegrała, ale chyba nie ma co do tego większej wagi przywiązywać. Graliśmy trochę eksperymentalnie, mieliśmy więcej okazji, a przegraliśmy. Już pominę sytuację z naciąganym karnym, bo to wiadomo - interpretacja sędziego, ale bramka, którą strzelił Krychowiak uznana być powinna. Piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Ale czemu ja się dziwię? Dwa sezony pod rząd Barca ma zabierane gole, które były dla wszystkich tylko nie dla sędziego. Na mundialu ma być obecny var więc jest nadzieja, że taka sytuacja się nie powtórzy.  Może choć trochę ten wynalazek zmniejszy ryzyko błędów sędziowskich, które ostatnio są zbyt duże i zbyt widoczne. Choć rzuty karne i tak nadal będą należały do interpretacji sędziego, ale ewentualne spalone, czy słuszne gole nieuznane nie powinny się już przydarzać. We wtorek nasza drużyna Narodowa gra kolejny sparing, tym razem z Koreą Południową. Mam nadzieję, że tym razem wygramy i przerwiemy tą złą passę czterech meczów bez strzelenia bramki. W sumie to najwyższa pora się obudzić, bo mundial zbliża się wielkimi krokami. A później również wyczekiwana Liga Narodów i mecz z Italią, na który na 1000% się wybiorę. Już dawno nie byłam na meczu reprezentacji więc najwyższa pora, zwłaszcza na mecz z takim rywalem. Oj zobaczenie Gigiego, który wrócił do reprezentacji będzie dla mnie czymś wyjątkowym. Ale najpierw mamy równie emocjonujący Mundial w Rosji. 

Ach zapomniałabym o Stochu. Nie będę się długo o nim dziś rozpisywała, bo wkrótce napiszę coś więcej, ale kilka słów trzeba. To co robi ten gościu to jest coś NIESAMOWITEGO!! Właśnie dziś odebrał swoją drugą w karierze Kryształową  Kulę, wcześniej wygrywając 31 zawody w karierze. Już tylko ośmiu triumfów brakuje Stochowi do zrównania się z Adamem Małyszem. Myślę, że to nastąpi dość szybko i w kolejnym sezonie to Stoch będzie miał więcej zwycięstw. W zasadzie to w tym sezonie wygrał prawie wszystko co było do wygrania. Po prostu Mistrz!! I wiem, że ile osób tyle opinii, ale dla mnie Kamil już przerósł swojego Mistrza! Może przy wpisie uzasadnię swoje zdanie na ten temat. Oczywiście nikt się nie musi z nim zgadzać. 

A teraz już kończę, bo znów przynudzam :) Miłej niedzieli wszystkim życzę. Moja jest - pracująca ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz